Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łańcut to historia nie jednego, a dwóch zamków! Muzeum i miasto chcą o tym przypominać [ZDJĘCIA, WIDEO]

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
Krzysztof Kapica
Krzysztof Kapica
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
W Muzeum - Zamku w Łańcucie do końca roku potrwa projekt "Dzieje „Starego Zamku” w Łańcucie – zapomniane dziedzictwo". Dzięki niemu bliżej poznamy pierwszych właścicieli Łańcuta z rodów Pileckich i Stadnickich. Ich siedzibą był zamek znajdujący się na Wzgórzu Zamkowym, obecnie Plebańskim. To z nim wiąże się historia słynnego awanturnika - Diabła Łańcuckiego. Budowla istniała od XIV do XVII w., a dzięki pracom archeologów udało się odkryć wiele zabytków, jak np. oryginalne kafle kuchenne i ceramikę naczyniową. W planach jest zorganizowanie wystawy. Powstaje też dwujęzyczna publikacja. Muzeum - Zamek chce efekty projektu przekuć w nowoczesną formę dla turystów.

Podczas piątkowej konferencji prasowej w Muzeum - Zamku w Łańcucie podsumowane zostały dotychczasowe efekty, związane z trwającym dwuletnim projektem "Dzieje „Starego Zamku” w Łańcucie – zapomniane dziedzictwo". W grudniu 2023 roku zakończył się pierwszy etap prac, a finał całości przewidziany jest na koniec bieżącego roku.

- Łańcut zamkami stoi - podkreślał dr Piotr Szopa, dyrektor Muzeum-Zamku w Łańcucie. - Dzięki temu projektowi pokazujemy to, co w przestrzeni miasta było kiedyś rzeczą najważniejszą, a więc pierwszy zamek związany chyba z najbarwniejszą postacią historii sarmackiej - Diabłem Łańcuckim, czyli Stanisławem Stadnickim.

Historię tego starego zamku przybliżyła Joanna Kluz, kierownik Działu Historii Miasta Muzeum-Zamku w Łańcucie.

- Kiedy Lubomirscy w połowie XVII wieku wznieśli swoją siedzibę przejętą następnie przez Potockich, na pobliskim Wzgórzu Zamkowym, określanym dziś mianem Plebańskiego, stał jeszcze stary zamek należący do pierwszych władających Łańcutem rodów, a więc do Pileckich a następnie Stadnickich - mówiła. - Oczywiście w połowie XVII wieku był on już budowlą niezamieszkałą, zniszczoną przez najazdy, ale ciągle przypominał o tych najstarszych dziejach Łańcuta. Był symbolem zarówno świetności i wielkości miasta, która przypadała na czas panowania Pileckich, ale przywoływał też te najbardziej tragiczne dzieje, które wiązały się z osobą Stanisława Stadnickiego, czyli Diabła Łańcuckiego.

Stary zamek został wybudowany w połowie XIV w. przez Ottona Pileckiego, założyciela i pierwszego właściciela Łańcuta, bliskiego współpracownika króla Kazimierza Wielkiego.

- Ponieważ Otto należał do najstarszego w Polsce rodu, tworzącego elitę intelektualną i polityczną kraju, możemy sobie wyobrazić, że jego główna siedziba rodowa wybudowana została z rozmachem. Niewykluczone, że zamek był budowlą piętrową. Na pewno bogato, wygodnie wyposażoną - wskazywała Joanna Kluz dodając, że jego historia związana jest nie tylko z samym obiektem i wzgórzem, ale też z ludźmi. - To historia żony Ottona: Jadwigi z Melsztyńskich, która była matką chrzestną króla Władysława Jagiełły. To także historia Elżbiety, córki Ottona i Jadwigi, która została żoną króla Władysława Jagiełły, a tym samym królową Polski. To w końcu historia samego króla Władysława Jagiełły, który gościł tutaj kilkanaście razy. Wydaje się, że Łańcut był jego ulubionym miejscem.

CZYTAJ TEŻ: W Łańcucie istniały dwa zamki. W jednym mieszkał "Diabeł"

Dodała, że to również historia ludzi, którzy gościli tutaj przez dziesięciolecia: wielkich tego świata, w tym koronowanych głów.

- Wystarczy choćby wspomnieć Wielkiego Księcia Litewskiego Witolda. W końcu w murach starego zamku omawiana była strategia wojny z Krzyżakami. To również wizyta Kazimierza Jagiellończyka, Zygmunta Starego, Zygmunta Luksemburskiego i w końcu największego awanturnika I Rzeczypospolitej, największego okrutnika – Stanisława Stadnickiego, który nie od parady określony został mianem Diabła Łańcuckiego. W czasach Stanisława Stadnickiego zamek zaczął popadać w ruinę. W 1608 roku, w ramach wyprawy odwetowej, Łukasz Opaliński, ostatni starosta leżajski zdobył i spalił zamek. Ostateczny kres tej wspaniałej budowli przyniósł potop szwedzki. Zamek bezpowrotnie zniknął z krajobrazu łańcuckiego.

Badania archeologiczne prowadzone były w obrębie wzgórza parokrotnie, m.in. w latach 60. i 80. XX wieku, ale te najważniejsze, kluczowe, które pozwalają nam wyobrazić sobie, jak wyglądało życie w tym miejscu przeprowadzone zostały w 2017 roku przez Pracownię Archeologiczną Mirosława Mazurka.

- Prace związane były z przebudową budynków Caritasu za plebanią i objęły ok. 1,5 arów powierzchni - przypominał Mirosław Mazurek. - Mimo ograniczonej przestrzeni były to dość głębokie wykopy, które dały nam bardzo dużo informacji. Zarówno, jeśli chodzi o historię tego obiektu, jak i w ogóle o historię całego Łańcuta. Z tych wcześniejszych badań nie zachowały się bowiem praktycznie żadne informacje. Mogliśmy w końcu stwierdzić, że zamek na pewno był murowany. Ponadto zyskaliśmy ogromny zbiór materiałów zabytkowych, głównie ceramiki i kafli. Stąd przypuszczenie, że mogliśmy prowadzić badania w zamkowej kuchni.

Monika Hozer, archeolog z Muzeum-Zamku w Łańcucie przyznała, że wykonali mrówczą pracę wymagającą dużej samodyscypliny. Większość materiałów stanowiły bowiem fragmenty ceramiki mocno rozdrobnionej. Połączenie tego w jedno można porównać do układania puzzli.

Joanna Dzik, archeolog, realizator projektu podsumowuje, że do analizy trafiło blisko 20 tysięcy fragmentów ceramicznych różnej wielkości i w różnym stopniu zachowania. Była to ceramika naczyniowa: duże misy, garnki, patelnie na trzech nóżkach, dzbany, talerze. Ponadto kafle robione na kole, tzw. garnkowe, a także kafle wyciskane z matrycy. Bardzo ładne, ponieważ widać na nich rozety, anioły, błazny.

Jako ciekawostkę podaje, że jedno z naczyń udało się im skleić ze 194 drobnych fragmentów.

Zabytki pochodzą głównie z II połowy XVII wieku, ale są też starsze, być może z końca XIV, a na pewno z XV i XVI wieku.

Zwieńczeniem projektu będzie dwujęzyczna publikacja. Planowana jest także wystawa w siedzibie Działu Historii Miasta. Dyrektor Szopa mówi, że planują efekty projektu przekuć też na nowoczesną formę dla turystów.

- Ta nasza opowieść o historii Łańcuta powinna oscylować wokół tego bogactwa. Ludzie błędnie kojarzą Diabła Łańcuckiego z zamkiem Potockich i Lubomirskich. Zależy nam, by odwiedzili także drugi zamek i posłuchali o jego historii.

Koszt realizacji projektu obliczony został na 127 tys. zł. Został on dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (94,4 tys. zł) oraz miasto Łańcut (32,6 tys. zł).

- Gdyby nie zamek, miasto z pewnością nie byłoby tak rozpoznawalne na całym świecie. Dlatego bez wahania zaangażowaliśmy się również w pomoc na wkład własny projektu "Dzieje „Starego Zamku” w Łańcucie - zapomniane dziedzictwo" - mówił dr Rafał Kumek, burmistrz Łańcuta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Łańcut to historia nie jednego, a dwóch zamków! Muzeum i miasto chcą o tym przypominać [ZDJĘCIA, WIDEO] - Nowiny

Wróć na lancut.naszemiasto.pl Nasze Miasto