Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sołtys Piskorowic: Dawniej była tu cerkiew, teraz pomogliśmy postawić kaplicę

Małgorzata Motor
- Mieszkańcy starali się, na ile oczywiście było to możliwe, przyłączyć się do różnego rodzaju wykonywanych prac prowadzonych na placu budowy - mówi Aleksander Dudek, sołtys Piskorowic
- Mieszkańcy starali się, na ile oczywiście było to możliwe, przyłączyć się do różnego rodzaju wykonywanych prac prowadzonych na placu budowy - mówi Aleksander Dudek, sołtys Piskorowic Krzysztof Kapica
Choć Piskorowice były kiedyś wioską ukraińską, mieszkańcy nie sprzeciwili się tej budowie. Przekazali nawet grekokatolikom swoje działki.

"Miasto smutku - 700 zabitych Ukraińców" - tablica z takim napisem w języku polskim i ukraińskim znajduje się pod krzyżem postawionym na cmentarzu w Piskorowicach. Tutaj jest też zbiorowa mogiła.

Z kolei na budynku tutejszej szkoły, w której w 1945 roku doszło do mordu, wisi pamiątkowa tablica. - Zbrodnię przeprowadził oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pod dowództwem Józefa Zadzierskiego "Wołyniaka" - podkreślają mieszkańcy.

- Gdy jednak pojawił się pomysł postawienia tutaj kaplicy, mieszkańcy nie sprzeciwili się. Podeszli ze spokojem do tej inicjatywy. Starali się, na ile oczywiście było to możliwe, przyłączyć się do różnego rodzaju wykonywanych prac prowadzonych na placu budowy. Nie tylko nie było żadnego konfliktu, lecz także nie było nawet najmniejszych napięć, jak to często bywa przy takich inwestycjach - zwraca uwagę Aleksander Dudek, sołtys Piskorowic. Podkreśla, że kilkanaście lat temu na jednym z zebrań wiejskich mieszkańcy Piskorowic postanowili nawet przekazać grekokatolikom w Przemyślu plac pod budowę kaplicy.

- Pomysł był taki, żeby wybudować ją w miejscu, gdzie dawniej stała cerkiew. Za tą kaplicą widać jeszcze jej ruiny. Cerkiew prawdopodobnie była bardzo piękna. Najpierw została spalona, a w latach 60. - zburzona - mówi sołtys. - Kaplicę postawiono bardziej dla upamiętnienia niż modlenia się w niej. Upamiętnienia przede wszystkim tamtych czasów, w których była tu cerkiew - podkreśla Aleksander Dudek.

Kaplicę postanowił sfinansować Roman Bazylewicz, który w latach 70. wyemigrował do USA. Budową z kolei zajął się Andrzej Zuba. Zaangażowali się też okoliczni mieszkańcy.

- Moje zainteresowanie historią Piskorowic zaczęło się kilka lat temu, a mój związek z rodziną Bazylewiczów - z chwilą poznania mojej żony. Bratem teścia jest właśnie Roman Bazylewicz. Najstarszy jego brat - Bogdan Bazylewicz - uciekł wraz z ojcem - Józefem Bazylewiczem - w 1945 roku na Ukrainę z obawy przed utratą życia. Przebywał tam bardzo długo. Wrócił tutaj praktycznie przed śmiercią - opowiada Andrzej Zuba.

Podkreśla, że rodzina Bazylewiczów bardzo aktywnie włączyła się w upamiętnienie wydarzeń związanych z pomordowanymi w czasie wojny mieszkańcami Leżajska i okolic, właśnie pochodzenia ukraińskiego. Andrzej Zuba przeznaczył m.in. pieniądze na wykonanie pomników na miejscowym cmentarzu w Leżajsku, symbolicznego grobu wraz z tablicą upamiętniającą na cmentarzu i na budynku szkoły w Piskorowicach. Później postanowił ratować od zapomnienia miejsce po spalonej, a następnie zburzonej cerkwi.

- Jedną z najtrudniejszych prac przy budowie było przetransportowanie kopuły kaplicy, a później - przy użyciu dźwigu - ustawienie jej na budowli. Tu miałem pewne obawy, że moje wcześniejsze pomiary mogą się okazać błędne i nie uda się posadowić kopuły. Serce waliło mi wtedy najmocniej - wspomina Andrzej Zuba.

W tym roku już tylko wybudowano podjazd z drogi głównej na plac cerkiewny. Tę część prac w całości sfinansowała gmina.

- Postawiono też ławki i donice kwietnikowe. Przygotowujemy się do poświęcenia kaplicy. Uroczystość odbędzie się 3 października. Do tego czasu musimy jeszcze uporządkować gruz ze starej cerkwi. Chcemy go usypać na kształt kopca, wykonać schodki z barierkami na jego szczyt, na którym planujemy ustawić krzyż ze spalonej cerkwi - zdradza Zuba.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lezajsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto